Bojerowcy nie mają w tym sezonie łatwego życia. Na gwałt szukają warunków , by pościgać się przed wylotem ma mistrzostwa świata. A lodu w całej Europie jak na lekarstwo. W środku tygodnia czołówka krajowa pojawiła się w Żninie, ale i tam pogoda nie zapowiadała niczego dobrego. W weekend jednak na tyle się poprawiła, że można było rozegrać pierwsze w tym sezonie regaty w Polsce. Wygrał Michał Burczyński przed Łukaszem Zalewskim i…Karolem Jabłońskim, który wszedł na lód po kilkuletniej przerwie.
Po regatach rozmawialiśmy z nestorem polskich bojerowców Piotrem Burczyńskim.
– Mieliśmy cały czas nadzieję, że uda się rozegrać regaty, a jeśli już nie, to przynajmniej potrenować – powiedział wielokrotny medalista mistrzostw świata, ojciec aktualnego złotego medalisty – Michała. Zjawiliśmy się dużą grupą w Żninie i po dniu pobytu każdy miał inny pomysł. Dwójka wybrała się na Węgry, kolejna grupka do Niemiec, gdzie zaplanowano regaty mistrzowskie tych krajów, ale z tego co wiem nie mieli szczęścia – pogoda nie dopisała. Natomiast w Żninie zawody się odbyły. W sobotę w trudnych warunkach na lodzie pokrytym kałużami, w niedzielę natomiast odpowiednio przygotowano trasę i można było rozegrać w sumie pięć wyścigów. Wygrał Michał, przed Łukaszem Zakrzewskim i Karolem Jabłońskim, którego podziwiam, że po tak długiej przerwie nadal imponuje formą.
Udało się mi się z Michałem przetestować sprzęt, odpowiednio przygotować zestaw rezerwowy, bo będziemy na nim trenować, gdy wyślemy do Ameryki bojer startowy. W tej sytuacji, gdy treningów było jak na lekarstwo, ma to ogromne znaczenie.
Jestem pod wrażeniem startu zawodnika z Trójmiasta Jarosława Miarczyńskiego, brata znakomitego żeglarza – Przemka. To zupełnie nowa postać. Widać u niego pasjąędo bojerów, duże wyczucie i umiejętności. Niebawem zapewne dołączy do ścisłej czołówki.
Wyniki Pucharu Żnina:
1 Michał Burczyński
2 Łukasz Zakrzewski
3 Karol Jabłoński
4 Jarosław Radzki
5 Jarosław Miarczyński
6 Paweł Burczyński