W piątek wieczorem w Uranii odbyła się Gala Boksu Zawodowego, której głównym punktem stała się walka w wadze junior ciężkiej wielkiej nadziei polskiego pięściarstwa – Mateusza Masternaka z Alim Ismaiłowem z Azerbejdżanu. Obu zawodników różniło wszystko: wiek, warunki fizyczne i doświadczenie. Wiadomo, że przed „Masterem” rysuje się piękna kariera na profesjonalnych ringach, natomiast 36-letni Azer powoli schodzi z areny.
Dominacja Polaka nie podlegała dyskusji. Dyktował warunki od pierwszej minuty wykorzystując większy zasięg ramion i szybkość. Trzymał rywala na dystans, punktując lewym prostym. Po spokojnym wstępie zaczął uderzać też prawą ręką, z każdym starciem coraz mocniej. Dużo niższy Ismaiłow w drugiej i trzeciej rundzie kilkakrotnie zaatakował, ale bez większego powodzenia. Widać było, że nie ma szans w konfrontacji ze świetnie przygotowanym do walki Masternakiem.
W piątej rundzie po jednym z ciosów Azer doznał kontuzji łuku brwiowego. Wprawdzie lekarz zezwolił na kontynuowanie pojedynku, ale za minutę polała się znów struga krwi i tym razem decyzja była kategoryczna. – koniec walki. Masternak zanotował więc kolejne już 22 zwycięstwo na zawodowym ringu, co poprawi jego ranking i być może pozwoli na pojedynek ze znacznie bardziej renomowanym przeciwnikiem Australijczykiem – Greenem.
Masternak zebrał brawa przy otwartej kurtynie, widać, że ma talent i może stać się wkrótce rewelacją wśród profesjonalnych bokserów.
Walka wieczoru poprzedzona została pojedynkami zawodowców mniejszej rangi, także potyczkami z udziałem pięściarzy i przedstawicieli MMA z Olsztyna.