Koszykarki KKS sobotnim zwycięstwem w Elblągu nad Truso 86:50 (22:16, 17:11, 26:10, 21:13) zapewniły sobie awans do półfinałów Mistrzostw Polski. Wątpliwości co do utrzymania 18-punktowej przewagi z pierwszej potyczki w Olsztynie okazały się zupełnie nie uzasadnione. W rewanżu KKS dominował, choć zdaniem trenera Tomasza Sztąberskiego nie rozegrał nadzwyczajnego meczu.
Juniorki starsze: Truso Elbląg – KKS Olsztyn 50:86 (16:22, 11;17, 10:26, 13:21)
Truso Elbląg: Bogacka-21, Przybytek-11, Majewska-6, Ostróżka-4, Pawlak-4, Szydłowska-2, Olejko-2, Jankowska-0, Dębek-0
KKS Olsztyn: Markiewicz-18, Ulaszewska-14, Smol-14. Frąckowiak-11, Spittal-10, Żukowska-8, Dzieniszewska-6, Żygowska-2, Malinowska-2, Wichłacz-1, Zajączkowska-0, Szych-0.
Od pierwszych minut spotkania zarysowała się duża przewaga olsztynianek. Zespól elbląski składający się ze studentek różnych uczelni rzadziej trenuje razem niż KKS i to było widać na boisku. Po trzeciej odsłonie bardzo wysoko wygranej przez drużynę gości, w ostatniej kwarcie nastąpiło odprężenie i w końcówce gra się nieco wyrównała. Ale oczywiście w tym momencie losy spotkania zostały rozstrzygnięte.
Kadetki: Truso Elbląg – KKS Olsztyn 79:73 (13;17, 16:20, 27:20, 21;16)
Przed tym meczem grały kadetki. Zwycięzca tej potyczki zdobywał awans do finału strefy. Wygrały elblążanki 79:73 (13;17, 16:20, 17:20, 21:16) i cel osiągnęły, ale zespół KKS składający się w większości z młodziczek stawił zacięty opór. Po przerwie za pięć przewinień zeszły trzy podstawowe zawodniczki drużyny gości, co elblążankom ułatwiło zadanie. Decyzje sędziów były co najmniej kontrowersyjne.
Okazuje się, że po odejście Julii Tyszkiewicz i Aleksandry Wajler zespół KKS-u skonsolidował się i rozegrał drugi z rzędu dobry mecz (poprzednio w Kolbudach). Do dobra zapowiedź na następny sezon.