Zawodniczki Koszykarskiego Klubu Sportowego w Olsztynie są już w Sztutowie, gdzie rozpoczną pierwszy etap przygotowań do nowego sezonu. Młody olsztyński zespół staje się ulubieńcem kibiców. Przebojem awansował do I ligi centralnej, odnosząc przy okazji sukcesy w grupie młodzieżowej (czwarte miejsce w MP U20). Klub prowadzi bardzo szeroka pracę z narybkiem, stąd udział drużyn KKS w rywalizacji wszystkich grup wiekowych, także na arenie ogólnopolskiej.
-Taka przyjęliśmy strategię, bo to nam przynosi najwięcej satysfakcji – mówi prezes i trener KKS – Tomasz Sztąberski. Dlatego do Sztutowa zabraliśmy aż 50 dziewcząt ze wszystkich naszych zespołów prócz młodziczek. Zawodniczki są świadome, że przez najbliższe dni czeka je bardzo ciężka praca, podobnie jak podczas następnego obozu w Szczytnie. Między zgrupowaniami będzie tylko jeden dzień na odpoczynek, regenerację i oderwanie się na chwilę od koszykówki.
W Sztutowie i Szczytnie pracować będziemy głównie nad wytrzymałością ogólną sprawnością. To dla nas elementy podstawowe, dzięki nim rozstrzygaliśmy wiele spotkań, poza tym to naturalna podbudowa przed zajęciami taktycznymi. W pierwszy weekend września czeka nas sprawdzian. Jedziemy na turniej do stolicy. Organizatorem jest Uniwersytet Warszawski.
Trzon zespołu stanowią oczywiście wychowanki KKS-u. Nie jesteśmy drużyna kontraktową, gdzie czynnikiem scalającym są pieniądze. Nas łącza bardzo mocne więzi. Przeżyliśmy przez te kilka lat szkolenia wiele chwil radości i małych niepowodzeń, ale z żelazną konsekwencją dążyliśmy do celu. Dziewczęta tworzą wspaniałą grupę, chcą grać w Olsztynie w coraz wyższych ligach i to się udaje. Odrzucały propozycje z innych klubów, choć przecież niektóre, jak na przykład Joanna Markiewicz, grały w reprezentacji Polski. Może w sporcie są inne tendencje, ale my wiemy swoje i koncepcji nie zmieniamy.
Oczywiście na dłuższą metę nie da się grać samymi wychowankami. Pozyskaliśmy z AZS-u Gorzów Emilie Rutkowską, bardzo chce u nas grać Kamila Kowalewska z Gdyni, ale na razie na przeszkodzie stają sprawy formalne. Mam nadzieje, że nasze starania i wola zawodniczki zaowocują oficjalnym transferem. Z Victorii Dębnica Kaszubska przeszła do Olsztyna Jolanta Wichłacz i…trener Dominik Furman, który od nowego sezonu zajmować się będzie kadetkami. Przy tak szerokim szkoleniu jest to dla nas prawdziwe zbawienie. Trener namówił do gry w Olsztynie byłą siatkarkę ze Słupska Alicję Malinowską (192 cm). Potencjał ma ogromny, ale trzeba z niej zrobić koszykarkę i mam nadzieje, że stanie się to szybko.
Natomiast małym zgrzytem jest sprawa Karoliny Skiejki, która odniosła w minionym sezonie kontuzję. Staramy się zawodniczkę wspierać. Załatwiliśmy rehabilitację w OSW i staramy się pomóc w uzyskaniu indeksu, ale jej żądania w stosunku do klubu były w pewnym momencie wygórowane. Nasze relacje się oziębiły, ale wszystko wraca do normy. W każdym razie Karolina wzmocnić nas może dopiero w II rundzie.
Kadra I-ligowego zespołu liczy 18 zawodniczek, z czego część stanowią juniorki. I właśnie ta grupa wiekowa (wzmocniona trzema mocnymi dziewczętami ze Starogardu Gdańskiego) będzie priorytetową w rywalizacji Mistrzostw Polski. Celem jest awans do finału.