Informowaliśmy już o wizycie młodych piłkarzy OKS 1945 w Wolfsburgu, Właśnie w poniedziałek (18 października) doszło do towarzyskiej potyczki olsztynian z miejscową drużyna juniorów. VFL Wolfsburg to znany klub Bundesligi, gdzie praca z młodzieżą jest prowadzona wzorcowo i trochę obawialiśmy się tej konfrontacji. Chyba niepotrzebnie, bo porażka 0:2 ujmy nie przynosi, a znane przysłowie mówi – jeśli się uczyć – to od lepszych.
Drużyna niemiecka wygrała zasłużenie, ale olsztynianie walczyli bardzo ambitnie i nie oddawali pola. Stworzyli nawet kilka sytuacji podbramkowych, efektów jednak zabrakło. Inna sprawa, że gospodarze częściej gościli na naszym przedpolu, strzelali dużo i celnie, na wysokości zadania stanął bramkarz OKS 1945.
W sumie takiego scenariusza mogliśmy się spodziewać. Trener i rodzice działający w klubie świadomie zabiegali o mecz z renomowanym, zagranicznym przeciwnikiem by przekonać się o swojej wartości. Pomoc zaoferował były piłkarz Stomilu i…Wolfsburga Piotr Tyszkiewicz i dzięki jego bliskim kontaktom Niemcy zaprosili olsztynian do siebie, przygotowali wprawdzie krótki, ale bardzo atrakcyjny program pobytu m. in. obejrzenie „na żywo” spotkania Bundesligi.
Tak na marginesie. Mamy w Olsztynie i regionie niewiele drużyn w grach zespołowych, które rokują duże nadzieje na przyszłość. Pracują rzetelnie z konkretną perspektywą, skupiając wokół siebie czołowych zawodników regionu. Uczestniczą w rozgrywkach ligowych, które nie dają gwarancji postępu, bowiem rywale nie są równorzędnym rywalem. Szukają konfrontacji z najlepszymi w Polsce, ale wyprawy na turnieje to drogie przedsięwzięcie, można na to pozwolić sobie raz, może dwa razy w roku.
Jeśli ktoś ma ambicje, stara się dążyć do podniesienia poziomu należy takie teamy wspierać, monitorować ich rozwój, obojętnie czy jest to futbol, siatkówka, koszykówka czy piłka ręczna. Mamy zaprzyjaźnione miasta i regiony, warto wysyłać tam takie właśnie drużyny, które wstydu na pewno nam nie przyniosą, a dzięki takim kontaktom można liczyć na dalszy postęp. A poza tym tacy zawodnicy i ich opiekunowie zasługują na tego rodzaju pomoc.