Dymisja trenera Aleksandra Malinowskiego w funkcji pierwszego trenera piłkarze ręcznych Warmii AndersGroup Społem chyba nikogo nie zaskoczyła, w zasadzie powinno to nastąpić dużo wcześniej, bowiem nie było najmniejszych przesłanek, że zespół po jego kierunkiem grać będzie lepiej. Najgorsze jest to, że zmiany kolejnych szkoleniowców niewiele dają i klub, gdzie podobno zawodnicy mają jak u Pana Boga za piecem, absolutnie nie spełnia oczekiwań.
Prezes Andrzej Dowgiałło, którzy jest wytrawnym menadżerem, co udowadnia prawie na każdym polu, nie potrafi sobie poradzić z ułożeniem zespołu. Oczywiście to zadanie trenera, ale jak znaleźć osobę, która fachowość połączy z takimi predyspozycjami by ogarnąć tę drużynę. A jest to od lat mieszanka wybuchowa, w której niestety niebezpiecznym zapalnikiem są zawodnicy na pierwszy rzut oka klasowi, z dorobkiem, którzy jednak tu w Olsztynie nie spełniają pokładanych w nich nadziei.
Wspominałem już kilka tygodni temu, że mimo dużej jak na polskie warunki kasy, nie stać nas na budowanie teamu na podobnych zasadach jak w Vive czy Wiśle Płock, bo tam funkcjonują gigantyczne pieniądze i sprowadza się zawodników najwyższej klasy o sprawdzonych umiejętnościach na arenie międzynarodowej. Do tego, co ważne, zdrowych, którzy przygotowani są na odpowiednie obciążenia i wspierają zespół przez cały sezon na sto procent swoich możliwości.
Na obecne gwiazdy Warmii trudno liczyć, nie widać w nich ani entuzjazmu, ani chęci stworzenia z tej drużyny teamu na miarę możliwości. Odnoszę wrażenie, że czuję się jak na „sportowych saksach”. Nie przemęczając się zarobić niezłą kasę, którą niestety lwią część stanowi miesięczne uposażenie wynikające z kontraktu, a nie premie za wygrane mecze. I tak to się kręci. Najgorzej, że jest to dreptanie w miejscu.
Jakie jest więc wyście z impasu?
Albo znalezienie trenera bezkompromisowego z autentyczną charyzmą, który zapanuje nad tym trudnym do prowadzenia zespołem, albo zdecydowanie się na budowę drużyny od podstaw: bez wielkich nazwisk, za to z zawodnikami, którzy chcą w sporcie coś osiągnąć i są w stanie temu poświęcić wszystko. Wprawdzie to droga ryzykowna, ale też prawdziwe wyzwanie, które też zmieni stosunek kibiców do Warmii. Bo to kręcenie w kółko zaczyna być nudne.