Narzekaliśmy bardzo na postawę piłkarek ręcznych Startu, które zanotowały rekordowa serię porażek. Do sobotniego (9 marca) spotkania z zespołem ścisłej czołówki – Łączpolem Gdynia przystępowały w roli kopciuszka i w zasadzie bez szans na awans do ósemki. Grały więc bez większej presji i okazało się, że w takich okolicznościach stać je na nawiązanie walki z najlepszymi. Przegrały minimalnie i to w końcówce 22:24 (12:11)
Start Elbląg – Łączpol Gdynia 22:24 (12:11)
Start Elbląg : Agnieszka Kordunowska. Ewelina Kędzierska i Ekaterina Dzhukeva oraz, Iveta Matouskowa-0, Magdalena Białoszewski-4, Katarzyna Cekała-0, Agnieszka Wolska-5, Wioleta Janaczek-0, Aleksandra Jędrzejczyk-3, Edyta Szymańska- 4, Monika Aleksandrowicz- 2, MartaKarwecka-3, Marta Woronko-0, Agnieszka Jałoszewska-1 Trener: Justyna Stelina.
W 42 minucie spotkania elblążanki prowadziły 17:13 i zanosiło się na supersensację. Było jeszcze sporo czasu do końca, ale nadzieja wśród kibiców nie gasła bo Start grał dobrze i z ogromną determinacją. Na finiszu nie ustrzegł się jednak błędów. Doświadczone zawodniczki z Gdyni w 50 minucie doprowadziły do remisu (19:19), a ostatnie minuty rozegrały lepiej taktycznie. Elblążankom zabrakło spokoju i wyrafinowania. W takich momentach trzeba zachować zimna krew. Mimo wszystko za ten mecz należą się zawodniczkom słowa uznania. To ważne, że udowodniły, że stać je na skuteczna walkę z najlepszymi.
Fot. eks start elblag