WBS Szczypiorniak Olsztyn nie zagra jednak w Pucharze Polski z Chrobrym Głogów. W rundzie eliminacyjnej musiał najpierw pokonać rezerwy płockiej Wisły, a to było zadanie przekraczające aktualne możliwości podopiecznych trenera Konstantego Targońskiego. W środę późnym wieczorem olsztynianie przegrali we własnej hali w wiceliderem I ligi 27:35(13:16), ale swojej postawy w tym spotkaniu nie muszą się wstydzić.
WBS Bank Szczypiorniak Olsztyn: Łukasz Zakreta, Arkadiusz Dudek, Maciej Koledziński oraz Maciej Malinowski-1, Bartosz Idzikowski-10, Paweł Aftyka-1, Dawid Batyra-3, Sebastian Koledziński-1, Łukasz Sypniewski-2, Michał Pieczul-1, Piotr Deptuła-8, Piotr Dzido-0.
Olsztynianie trzymali się dzielnie do 40 minuty kiedy przegrywali jeszcze różnicą czterech bramek. W końcówce nie dali rady utrzymać dystansu. Brak w składzie: Pawła Deptuły, Pawła Eichlera i Marcina Sajkowskiego – podstawowych graczy,spowodował, że było za mało możliwości zmian i długo przebywający na boisku zawodnicy nie mogli powstrzymać bardzo silnych fizycznie przeciwników.
Wisła to ubiegłoroczny mistrz kraju juniorów, zawodnicy rocznika 1990/91 uzupełnieni dwoma reprezentantami Polski (rocznik 1993). Biorąc pod uwagę, że wszyscy szczypiorniści Wisły maja ponad 190 cm wzrostu, a do tego kołowy 207 cm – siły były nierówne, dlatego końcowy wynik należy przyjąć jako zupełnie przyzwoity. Tym bardziej, że wiślacy swoich ligowych rywali gromią różnią 15-20 bramek.
Myślę, że ten mecz należy traktować jako dobrą lekcję, która z całą pewnością doda zawodnikom otuchy przed wyzwaniami jakie stoją przed Szczypiorniakiem, a więc awans do finałów Mistrzostw Polski juniorów i przyzwoite miejsce w rozgrywkach II ligi.