Siatkarki Orła Elbląg w tę sobotę rozegrały mecz II ligi z bodaj najtrudniejszymi przeciwniczkami. Jak można było oczekiwać wizyta w Sulechowie punktów nam nie przyniosła. Elblążanki przegrały 0:3 (-20,-22,18), ale wypadły zupełnie dobrze, biorąc pod uwagę kłopoty ze zdrowiem zawodniczek. Nadal nie mogła grać Monika Jabłońska, a po meczu z Jokerem Świecie okazało się, że przez miesiąc musi odpoczywać pierwsza rozgrywająca Sylwia Korczak (przeciążenie stawu kolanowego). Zastąpiła ja w meczu z Zawisza i spisała się zupełnie dobrze Justyna Bąk.
Zawisza Sulechów – Orzeł Elbląg 3:0 (25:20, 25:22, 25:18)
Orzeł Elbląg: Justyna Bąk, Ewelina Frąszczak, Eliza Białczak, Izabela Cieżyńska, Ada Sosnowska, Aleksandra Goździewicz, Monika Tchórzewska (l) oraz Joanna Cupisz, Aleksandra Fota, Izabela Wąsik, Izabela Miklasińska.
Zawisza w pełni potwierdził klasę i aspiracje. To zespół ułożony, doświadczony, który gra bardzo pewnie, zwłaszcza w końcówkach, a to przecież w siatkówce jest najważniejsze. Elblążanki nie przestraszyły się faworytek i w pierwszej partii do stanu 18:18 trwała walka punkt za punkt. Potem jednak rywalki wzmocniły zagrywkę i z tym nasze dziewczęta sobie nie poradziły.
W drugim secie na stałe do szóstki weszła Joanna Cupisz i była to dobra zmiana. Początek partii rewelacyjny i było już 9:2 dla Orła. Niestety powtórzyły się błędy z poprzedniej odsłony zwłaszcza w odbiorze i Zawisza odrobił dystans , a potem rozstrzygnął końcówkę.
Trzeci set był najmniej emocjonujący i toczył się już pod dyktando miejscowych.
Trudno było liczyć na punkty w Sulechowie, trzeba ich szukać gdzieś indziej, ale przede wszystkim należy „postawić na nogi” kontuzjowane zawodniczki, które odgrywają kluczowe role.
strona zawisza sulechow.pl