Czasami obok siebie występują informacje miłe i bardzo przykre. Maja Krzewicka z Warmii Lidzbark Warmiński występuje w reprezentacji narodowej tenisistek stołowych, a Roksana Załomska – też z Lidzbarka Warmińskiego została zawieszona przez klub na rok. Powód? Lekceważenie obowiązków zawodniczki, a przez to coraz gorsze: forma i wyniki. Roksana nie spełnia oczekiwań trenera, a ponieważ są tego konkretne przyczyny (łamanie dyscypliny) – stąd dotkliwa kara, poprzedzona ostrzeżeniami.
Roksana Załomska, mimo młodego wieku, ma za sobą również występy w reprezentacji jest multimedalistką Młodzieżowych Mistrzostw Polski, z perspektywami na duże sukcesy w przyszłości. Pod warunkiem podporządkowania się reżimowi treningowemu, który akurat w tej dyscyplinie jest warunkiem koniecznym. Talent to Dar Boży, który pozwoli być może wygrywać ze średniakami, ale by wdrapać się na szczyty trzeba pracować, pracować i jeszcze raz pracować.
Trzeba przyznać, że decyzja trenera Zbyszka Pietkiewicza, który jak się zdążyłem przekonać ma tylu sympatyków, co oponentów, jest odważna i bezkompromisowa. Ale jeśli gra się o medal Drużynowych Mistrzostw Polski, walczy o tytuły w kraju w każdej kategorii wiekowej i dostarcza się do reprezentacji kolejne zawodniczki ,nie można sobie pozwolić na ustępstwa. Jeśli cała grupa akceptuje sposób pracy, widząc w tym środek do sukcesów i przyszłej kariery, każdy wyjątek jest działaniem wbrew tej grupie i przede wszystkim planom sportowym.
Niewykluczone, a nawet wielce prawdopodobne, że Roksana Załomska z takim sportowym cv zostanie przyjęta z otwartymi ramionami do innego klubu, gdzie celem jest tylko ciułanie ligowych punktów. Ale taka niestety jest już filozofia prezesów i trenerów, którzy przyjmując gwiazdę akceptują bez szemrania jej zachowania. Tylko ta gwiazda blednie z każdym rokiem.
Oby nie stało się tak w przypadku Roksany. Talentu nikt jej nie odmawia, przydałby się jeszcze rozsądek.